Samo słowo „charakter” pochodzi z języka greckiego i oznacza piętno, cechę, właściwość, czy też wizerunek.
Pierwszym słowem w słowniku określającym charakter jest piętno, które w potocznym znaczeniu rozumiane jest jako znak, znamię, szrama po uderzeniu, cecha charakterystyczna – wyróżniająca. Można zatem powiedzieć, że charakter to piętno wyciśnięte na osobowości człowieka, które towarzyszy człowiekowi w jego codziennym życiu, w dzień i nocy. Skoro jest to piętno to warto postarać się, aby to piętno nie przeszkadzało w życiu, a pomagało w wypełnianiu powołania.
Młody człowiek stawia sobie pytanie odnośnie swojego życia, ale często nie zdaje sobie sprawy z bagażu, jaki zabiera sobie nawet na całe życie poprzez brak ukształtowania właściwej postawy wobec siebie samego i obowiązków. Można tu przytoczyć staropolskie przysłowie: „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”. Błogosławiony ks. Stefan Wincenty Frelichowski napisał w swoim dzienniczku:
„A czy ja wiem, jakie będzie moje życie? Mój Boże, toć to już niemal osiemnaście lat życia. Jakim ono będzie? Tak, to zależy od Boga i mojej woli, charakteru. Muszę sobie wyrobić silny charakter, wolę nieugiętą – będę uparty. Tak uparty, jak byli święci. Muszę dążyć do cząstki świętości, być dobrym chrześcijaninem. Ile ja grzeszę. Ja sam sobie nie zdaję sprawy, jakim ja rzeczywiście jestem. Czy zadanie moje spełniam dobrze. Tak, chciałbym się poznać i na te białe kartki rzucić jak na płytę fotograficzną moje myśli, usposobienie, temperament, charakter, w ogóle całego siebie. Lecz czy ja to mogę? Od śmierci Czesia czuję w sobie jakąś przemianę”. (Ks. Stefan Frelichowski, Pamiętnik, s. 29)
Czy zdajesz sobie sprawę, czy nie, to jednak trzeba powiedzieć: nikt cię nie zastąpi w tej pracy nad sobą samym. „Po co kształtować charakter za młodu, przecież mam tyle jeszcze życia przed sobą, zdążę jeszcze wykształtować swój charakter” – można pomyśleć. Jednak jest to myślenie błędne.
Życie młodego człowieka to jak budowa domu, w którym ma zamieszkać dany człowiek, a później jego żona czy mąż i dzieci. W pewnym sensie charakter można porównać do szalunku. Człowiek, który pracuje w budownictwie, doskonale wie, że nie da rady zbudować domu bez tzw. szalunku. Szalunek bowiem stanowi warstwę wzmacniającą konstrukcję i uszczelniającą dla wylewanego betonu. Jeśli nie będzie szalunku, beton rozleje się i nie stworzy się właściwej podstawy pod budowę parteru i wyższych kondygnacji.
Charakter jako postawa potrzebny jest do wytrwałego dążenia do celu. Łukasz Ciepliński (żołnierz wyklęty) napisał do swojego syna Andrzeja gryps, w którym tak mu tłumaczy: „Andrzejku! Ażeby nie zmarnować życia, ażeby wziąć czynny udział w dokonywujących się procesa[ch] i wnieść w życie pozytywne i twórcze wartości, musisz starać się zająć odpowiednie stanowisko społeczne. Celem tego nie mogą być osobiste ambicje, ale świadomość i wiara w ideały, które Tobie mają przyświecać. – Droga do tego prowadzi przez wartości charakteru i umysłu. Przez głęboką wiarę w słuszność celów [wyraz nieczytelny]. – Pamiętaj, że o wartości człowieka stanowi w pierwszym rzędzie jego charakter. Musisz go szkolić drogą różnych wyrzeczeń. Silna wola, pracowitość, odwaga, inicjatywa, prawdomówność, godność osobista, narodowa i ludzka – oto elementy na które zwrócić musisz specjalną uwagę. Bez silnego charakteru nie osiągniesz żadnego celu. W połowie drogi połamią Cię przeciwności (…) Nie wolno Tobie marnować czasu na głupstwa (…)”. Bez silnego charakteru nie osiągniesz celu, złamią cię przeciwności. To mocne słowa, które są wyzwaniem dla każdego człowieka. Wyzwaniem, by budować dobre podstawy dla swojego życia.
Każdy z nas chce osiągnąć jakiś cel. By osiągnąć ten cel trzeba wytrwałości, wbrew przeciwnościom losu. Nick Vujicic, człowiek, który od urodzenia nie ma rąk i nóg, napisał w swojej książce: „Trudności i problemy zahartowały mój charakter i wyposażyły mnie w umiejętności potrzebne do tego, aby wyjść do innych z pomocą. Nie doznawszy bólu, nigdy nie byłbym w stanie pomóc drugiemu cierpiącemu człowiekowi. Nie umiałbym tak naturalnie nawiązywać kontaktu z innymi ludźmi”. (Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń, s. 182)
Żyjemy w świecie, który coraz bardziej chce cenić przyjemność, oderwaną od trudu. Kiedyś ktoś powiedział: jeśli chcesz mieć łatwe życie, to rób rzeczy trudne, jeśli chcesz mieć życie trudne, to rób rzeczy łatwe. Ojciec Święty Jan Paweł II podczas jednej z pielgrzymek do Polski wypowiedział w kontekście sakramentu bierzmowania znamienne słowa: „Sakrament bierzmowania przyjmujemy jeden jedyny raz w życiu (podobnie jak chrzest) – a całe życie, które otwiera się w perspektywie tego sakramentu, nabiera charakteru wielkiej i zasadniczej próby. Jest to próba wiary i próba charakteru. Św. Stanisław stał się (…) w dziejach duchowych Polaków patronem owej wielkiej, zasadniczej próby wiary i próby charakteru. Czcimy go jako patrona chrześcijańskiego ładu moralnego, albowiem ład moralny tworzy się poprzez ludzi. Dochodzi w nim więc do głosu ogromna ilość takich właśnie prób, z których każda jest próbą wiary i próbą charakteru. Od każdej zwycięskiej próby w ostateczności zależy ład moralny. Każda próba przegrana przynosi nieład”. (św. Jan Paweł, II Kraków 1979)
Jak sprostać tej próbie w dzisiejszym świecie? Mówi się, że „nie od razu Kraków zbudowano”. To królewskie miasto budowano wiele wieków i wciąż jest ono rozbudowywane. Św. Jan XXIII w swoich postanowieniach napisał: „10 minut dobrej lektury, ale dziś, nie jutro, ale dziś”. Jeśli zatem chcesz kształtować charakter to zacznij od dziś – przez małe sprawy, zadania, które nauczą cię wytrwałości w dążeniu do zrealizowania dobrego celu. Kiedy natomiast upadniesz, coś ci nie wyjdzie, nie przerażaj się, ale powstań, ucz się na nowo, wyciągnij wnioski. Przystąp do sakramentu pokuty i wyznaj swój grzech, albowiem początkiem dobra, jak mówił św. Augustyn, jest uznanie swojego zła.
Św. Jan Apostoł w pierwszym swoim liście kierując słowa do młodych zaznaczył: „napisałem do was, młodzi, że jesteście mocni i że nauka Boża trwa w was, i zwyciężyliście Złego” (1 J 2,14). Ojciec Święty Jan Paweł II w adhortacji Christifideles laici podkreślił, że szczególnym wymiarem właściwego przeżywania młodości jest kształtowanie mocy ducha. Mieć charakter zatem, to być mocnym duchem, to mieć w posiadaniu samego siebie, by być darem dla drugiego człowieka. Warto pomyśleć za młodu o całym swoim życiu, o swojej postawie. W innym grypsie wspomnianego już Łukasza Cieplińskiego pisał on do syna o tym, co to znaczy być katolikiem: „Bądź katolikiem, to znaczy pragnij poznać wolę Bożą, przyjmij ją za swoją i realizuj w życiu. Katolik to nie niedołęga, ale zdolny, przedsiębiorczy, służący dobru i walczący ze złem. Przez wykształcenie umysłu i charteru osiągnąć musisz odpowiednie stanowisko społeczne – by cele te móc realizować”.
Do tego wszystkiego trzeba dołączyć modlitwę, w której człowiek otrzymuje łaskę wewnętrznej siły, potrzebnej do osiągnięcia słusznego celu swojego życia. Jak mówi stare powiedzenie: „Bez Boga ani do proga, a z Bogiem to i za morze”.
ks. Janusz Kopczyński